Tak jak pisałam w poprzednim poście miałam problemy z internetem. Cóż się okazało? Remontują mi klatkę schodową i wykwalifikowani robotnicy przecięli mi kabel. Wspaniali ludzie. Powiem jednak szczerze, że specjalnie nie przeżywałam braku internetu - wręcz przeciwnie. Zdałam sobie spraw z tego, iż rzadko z niego korzystam. Poza tym miałam czas do powrotu do rzeczywistości. Dwa tygodnie ferii zmieniło kompletnie moją codzienność. Trudno było mi się przestawić. Nie mam czasu na siłownię - nad czym ubolewam, wpadłam w amok obżerania się - tak więc 58 kilo poszło się... Znowu muszę zaczynać wszystko od początku, ale damy radę :) Ponieważ w moich postanowieniach miałam między innymi rozwijanie swoich zainteresowań, dzisiaj będąc na giełdzie staroci pocykałam kilka zdjęć. Mam nadzieję, że fotorelacja wyszła przyzwoicie. Pozwoliłam sobie pobawić się programem Picassa. No ,ale że to jest blog głównie o zdrowym trybie życia,...